Zalogowałem się do czyjegoś życia. Przeglądam profil.
Zdjęcia w wyzywających pozach. Lubię to.
Wysyłam zaproszenie do grona znajomych.
Odpowiadam na głupie pytania. Czy fantazjowałeś o M?
Tak. Czy I jest dobrym człowiekiem? Nie wiem.
Czy K ma dobry gust? Nie. Zaczepiam na czacie.
Przesyłam wiadomości. Zamieszczam komentarze.
Po wylogowaniu, trochę tęsknię… Zapomniałem hasła.
Ale może spotkamy się jeszcze w realu? Co ty na to?
Może się uda, chociaż ostatnio straszą w Necie terroryzmem.
Trzecią wojną światową. Trzecim Antychrystem. Czarnym papieżem.
Ciągle piszą o przepowiedniach Nostradamusa. Analizują kalendarz Majów.
Mają być wielkie kataklizmy: pożary, powodzie, tajfuny, trzęsienia ziemi.
Świat miał się skończyć w 2012 roku. W obliczu tych klęsk poczytam wiersze
Szymborskiej. Może ten „Terrorysta, on patrzy”. A potem „Piosenkę o końcu świata” Czesława Miłosza. Wreszcie założę nowe konto na facebooku.
Przejrzę czyjś profil. Zdjęcia w wyzywających pozach. Lubię to.