O ile miesiąc czerwiec należał do mężczyzn, jeśli chodzi o cykl „Szare eminencje”, o tyle w lipcu rządziły tutaj kobiety. Ostatnią z nich, przed wakacyjną przerwą, którą chcę Wam zaprezentować jest Aleksandra Młyńska.
Oto, co autorka napisała nam o sobie.
Aleksandra Młyńska (ur. 2001 r. w Lipsku)- absolwentka IV LO w Radomiu, laureatka Turnieju Jednego Wiersza i 24. Regionalnego Konkursu Literackiego, współautorka antologii „Fraktale”. Znika i pojawia się w sposób gwałtowny. Szukajcie na południu.
A oto trzy wiersze Oli:
Autoimmunizacja
wszystko co dobre zostaje w rodzinie
przedpokoleniowy drift genetyczny
po trzeszczących stawach-
aż zarumieniły się policzki
wyssałam bunt z mlekiem matki w efekcie
komórka dobry/zły policjant
jestem kobietą w wieku rozrodczym
groziłam, że się zabiję
wykrakało się
nie mamy słabości
szarpię się z ciałem jak z psem o kawałek szmaty
od naciągania skóra miewa prześwity
zakrywam je koszulkami typu oversize
jeszcze ktoś przez przezroczystości zajrzy
i zobaczy mechanikę
co leży na wątrobie i zalega w płucach
genetycznych skłonności nie wybiegasz
przestałam palić
bo skóra robi się cienka
można patrzeć jak po powierzchni płynie kortyzol
do niego się nie przyznaję
to jest błąd w mechanice
Niedopasowanie
Bezdomność dopada mnie w mieście.
Kaleczyłam ręce o włosy mężczyzn z
bezpiecznymi barkami i zawadiackim uśmiechem,
który potrafił tworzyć.
Tęskno do zdarzeń w których się nie było,
żon, narzeczonych, dziewczyn, z którymi się minęło
o miejsce w szeregu.
Uprawiany długo konformizm sprawia,
że osoby stają się miejscami,
do których się wraca na jednego
albo żeby sobie znowu przypomnieć.
Olę poznałem podczas jednego z konkursów poetyckich. I piszę to z pełną odpowiedzialnością – jest moim największym literackim odkryciem. Serdecznie polecam Wam jej twórczość! Jestem pewny, że o Oli Młyńskiej jeszcze nieraz usłyszymy.
W sierpniu robimy małą, wakacyjną pauzę. Wrócimy do Was we wrześniu. Czekamy na Wasze teksty, najciekawsze opublikujemy.