Kiedy siedziałem razem z tobą,
Kondukt żałobny kłaniał się grobom,
Patrzyli ludzie zza krat więzienia
Gdy ja łowiłem twoje spojrzenia.

Kiedy siedziałem razem z tobą,
Tłumy pacjentów, nękanych chorobą,
Szpitalne okna przemywały łzami
Gdy ty karmiłaś mnie uśmiechami.

I słowa w głowie rodziłaś hojnie,
kiedy żołnierze ginęli na wojnie,
A krew ich była flagi ozdobą,
Kiedy siedziałem razem z tobą.