W „Szarych eminencjach” dziś Rafał Rutkowski.

Oto kilka słów o autorze.

Rafał Rutkowski – ur. w 1988 roku. Poeta. Absolwent filologii polskiej i kulturoznawstwa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Laureat projektu „Połów 2014”. Wiersze publikował w „Odrze”, „Ricie Baum”, „Art Papierze” „Zeszytach Poetyckich”, „Opcjach”, „Wakacie”, „Arteriach”, „Helikopterze”. Autor książki poetyckiej „Chodzę spać do rzeki” (Zeszyty Poetyckie 2015), za którą otrzymał wyróżnienie w XII Konkursie Literackim „Złoty Środek Poezji” na najlepszy debiut poetycki roku. Laureat lubelskiej nagrody kulturalnej „Żurawie”, stypendysta Wydziału Kultury Urzędu Miasta Lublin. Organizuje cykl spotkań poetyckich „Przystanek poetów” w Centrum Kultury w Lublinie. W kwietniu 2018 roku w wydawnictwie WBPiCAK ukazała się druga książka poetycka pt. „Wywołuję siebie z ruin”.

 

A oto kilka wierszy Rafała Rutkowskiego:

Siej czas

Nie inny niż to co kwitnie
niż to w czym szuka
różnicą jest czas

siada na łóżku i otwiera przejście
do zakwitających wiąże się z nimi
jak mógłby wiązać konie

serce staje się ekranem
więc może zasnąć na łące być
przezroczystym i wmówić światu

że ziemia to wieżowiec że jest ze szkła
a miasta to nowe lasy i telefony wewnątrz nich
to początek tak będzie wyglądał świat

a będzie jak chce jak każe
dopamina jak euforia ułoży na swoje
podobieństwo i cała świętość będzie

dobrze skadrowanym zdjęciem
dobrze usypanym piachem który porusza
powieką i każe wyświetlić że śmierć

nie ma znaczenia że kwitniemy
przez pokolenia jak dobrze nazwane kwiaty
wypełniając po brzegi korytarz

przez nie wiadomo kogo
nazwany podobnie jak spadający kamień
podobnie jak starzejąca się twarz

która już wie że ten człowiek jest zasiany
jako czas i sam niewiele znaczy

 

Splin

Widziałem jak się pali czas który zostawiam
na oknach komputerach kolejnych butach
jak sam się palę w rzekach niby wieczny ogień
a tak naprawdę człowiek który nie wie gdzie iść

dlatego często idę w głąb siebie i w ciebie
aby przypomnieć wszystko które nawet teraz
się traci i zaczyna mieszkać w głuchej pustce
jak w utopionym telefonie komórkowym

który odbiera zmarły i pyta o siebie
czy na pewno go nie ma może jeszcze żyje
więc odpowiadam we śnie tylko tam jesteście
czekajcie na mnie choć jeszcze do was nie idę

muszę przenieść nie tylko moje ciało w jutro
tak już się stało więc mam inne młode życie
później wyjdę przed niego napisać krokami
o tych co wbiegli w głąb i zostaną zawsze

 

Podpis

Jadłem świat żeby stworzyć puste miejsca
ponieważ nie mogłem wytrzymać bez tajemnic
a że pustka jest najłatwiejszą i najdotkliwszą z nich
to stoję na tle dziurawego ekranu a projektor

mnie oślepia przez to niektóre elementy historii
są nieczytelne wybrani bohaterowie nie mają twarzy
a samochody jadące autostradą wpadają do dziury
i wyjeżdżają z drugiej strony zupełnie inne

jakbym kiedyś siedział w środku jakbym użył
cudzego korpusu jakbym wyświetlił się na ścianie
i niebie albo dorysował księżycowi kreski przestrzenne
aby przejść nim do własnych ust i usiąść na języku

tak podpisuję dni i noce żebym nie zapomniał
że jestem główną częścią swojego czasu więc chcę
aby był pełen mnie abym nie stał się podpisem
który nie za bardzo można rozczytać

 

 

 

Polecamy Wam wiersze Rafała Rutkowskiego. Czekamy na Wasze teksty. Najciekawsze opublikujemy.