Oto słowa są legendy
jak los karze ludzkie błędy
żyła niegdyś cud dziewczyna
o imieniu Karolina
Na liście dziewczęcych marzeń
był dzień na Madagaskarze
wyprawianie się nocami
na grabieże z piratami
I co się dość rzadko zdarza
chciała męża mieć korsarza
pijać grog – piracki trunek
i pójść na własny rachunek
Gdy pytała tatę mamę
czy wyjść może za pirata
ojciec dawał czarną plamę
krzyczał w gniewie koniec świata
Wciąż przeganiał kawalerów
chcąc ratować swą rodzinę
całuj córkę kanoniera
a nie moją Karolinę
Obracają się zegarki
płyną szybko ludzkie losy
Karolcia do marynarki
wstępuje ścinając włosy
Ucieka nocą z mieszkania
nie zważając na kłopoty
przywdziewa męskie ubrania
imię Charles – skrót od Charlotty
Przejmuje władzę na statku
nie wie o rychłym upadku
gdy wybrzeży już dosięga
zjawia się morski włóczęga
Koniec szczęścia od tej pory
słyszy okrzyk spuść kolory
I choć walczy bardzo dzielnie
pirat strzela do niej celnie
zrywa żagle z zemstą wilczą
Lotta ginie zmarli milczą
Ojciec płacze na jej grobie
los mi zabrał ją ze świata
od tej pory nie ma kobiet
co chcą bawić się w piratów
A mężczyźni co w rejs płyną
i o pięknych damach marzą
spotkają się z Karoliną
gdy pod wodę skryją twarze