codziennie rano

patrzę 

na ciebie

 

tak jak się

patrzy

na kwiaty

w ogrodzie

ptaki na

rynku 

 

zachody słońca

 

w południe

słuchamy się

uważnie

 

nie tak jak

przyjaciele

bo bez interesu

nie tak jak

nieznajomi

bo wady

 

nasze uświadomione

 

wieczorami 

siadamy razem

do stołu

 

tak jak

małżonkowie

ale bez pretensji

dotykamy spraw

lekkich

minionych

 

zupełnie nieważnych

 

i tylko 

czasem 

późną nocą

zanim zaśniemy

w oddzielnych 

pokojach

w głowie

trzepocą

 

czarne wątpliwości

 

czy gdy 

jednego 

z nas zabraknie

 

ta sama będzie

codzienność

kwiaty 

w ogrodzie

ptaki 

na rynku 

 

zachody słońca