W majowych „Szarych eminencjach” – Ewelina Zach.

Oto kilka słów o Autorce:

Ewelina Zach – ur. 15.08.1991. Pochodzi z Tarnowa w województwie małopolskim. Obecnie mieszka w Warszawie. Ma na swoim koncie tomik „Niedomykalność”. Publikowała również w antologiach: „Miłość w czasach fejskultury” i „M@rzyciele” pod red. Kai Kowalewskiej.

 

A oto kilka wierszy autorstwa Eweliny Zach:

– AUĆ – tyzm ONA –

Pewne EKSpresje
zostają z Nami na zawsze
łącznie z wiecznością.
Patrz mi w oczy
nie tylko, gdy próbujesz kłamać.
Ciągle w dostępie –
myślą, mową, uczynkiem.
Na ASAP.
Czemu tak bardzo przeszkadza,
że wolę spacer nocą – na plaży, przy świetle
księżyca z szumem gwiazd , niż w krzyku
tłumu tuż przed upalnym południem?
Potoki słów kontroluję wierszem
o tyle o ile – lecz się staram, zobacz
mam pod powiekami więcej niż świat
i chropowatość świeżego – eko papieru.
Pachnę niemożliwością zapomnienia.
Pomnik sobie buduję – literatury.
Przy szafce nocnej i stosem wierszy
bez policzenia ciepłych policzków
śpiących obok.
Z loczkiem blond.
Gdy się uśmiecham zobacz – jak cały świat
robię to tak samo.
Jednocześnie przecież różnimy się wszyscy
jak linie papilarne na palcach.
(Wiesz, że niektórzy ich nie mają?)
Zadaję pytania.
Widzę i słyszę szept Twojego serca.
Wtrącam się i wytrącam równowagę do góry
i wpoprzek. Bąbelkiem rozgrzanych palców.
Delikatnie pulsuję w skroni.
To wystarczy.
Skoro ja nie mam z tym problemu
Ty też daj prawo być
wyjątkową OSobą.
To powszednie zjawisko Inność –
dużo bardziej niż się wydaję,
gdy widzisz puchatość bieli chmury na
błękicie nieba
z dodatkiem żółtych
róż i zieleni
bukietu
na stole
bez kolców.
W środku mroźnej zimy.
Kolorowa piłka odbija się o ścianę.

Dziś wypada kolor
niebieski.
Oraz fiolet.
Manifestuj szczęśliwość siebie.
Sympatię do…
Ps. Też wolę herbatę od ludzi.
Z Ciszą w tle.
Szeleścić myślą.

 

-Wiosna-

Zatrzymuje mnie
tiulowe kłamstwo.
Trzeba coś zrobić
bo między nami pęka.
Chwila.
Tłukę porcelanę.
Ścianę.
Chciałabym jeszcze z Tobą
zbierać.
Wrażenia.
Stokrotki.
Radosne siniaki.
Podejdź do chmury.
Zaśpiewam Ci
że mam w sercu.
Cie(r)nie.
D(r)eszcz.

 

Kołysanka – ( Dla U.)

Podaj mi dłoń moja mała Córeczko,
zaprowadzę Cię bezpiecznie do Krainy Snów.
Najedzoną.
Pod światłem Księżyca.
Utuloną „cułaskiem” w ustka.
Czułością w głosie.
Dobranoc. Deszcz.
Zamknij oczka.
Tak, zawsze będę – najdłużej jak się uda.
Później w biciu serca na stałe.
Nieśmiertelnie.
Kocham. Tak. Zawsze będę tylko Twoją.
Masz to…
Zwiedzaj tam, testuj szczyty.
Lataj pomiędzy chmurami.
Może mi kiedyś opowiesz jak to tak lekko.
Pływasz w moich żyłach.
Tętnisz sercem pod lewym żebrem.
Sensem.
Wata cukrowa i patatajki.
Zapuściłaś we mnie – dwa warkocze urocze i korzenie.
Zostawię dużo listów.
Ile szeptów rzecznych, rwących pokonujesz w sobie?
Rosnąc – śpiąc – milimetr albo pół.
Snując podświadomie – siebie
szyjąc w jedwabiu.
Oddechem.
Mam podziw.
Ja też idę do Morfeusza.
Po siły na Nasze jutro.
Które -Słońce w Tobie – zaczyna się w oczach
przed szóstą rano – wiosenniejesz błękitem.
Energetycznie. Błyskiem.
To potrzebne. Więc póki mogę być tuż.
W cichym kącie na wszelki wypadek.
Trwam. Brokat do rozsypania.
Czerwony dywan do rozłożenia.
Nie bój się, gdy las będzie za gęsty czy coś wyskoczy,
przestraszy. Masz siłę. Rzucisz kamieniem.
Obrócisz w proch. A na nim posadzisz kwiaty.
Ogródek.
Innych jeszcze nie odkryłam.
Ty dasz radę. To pewne.
Usłyszę w momencie inny oddech.
Gdy koszmar. Mara. Zjawa.
Otworzę oczy nim zdążysz zapłakać.
Jestem na poduszce tuż obok.
Utulę. Stróżuję.
Zrozumiem. Uwierzę. Zapytam.
Niespodziewane.
Dobrze, że już pod powiekami nie ma.
Otrę łzę z policzka.
Sio sio ! Wyganiamy.
Spokojną zabiorę spowrotem. Pod dachem ramion.
W gwiazdy.
Na Drogę Mleczną.
Z gorzkim cukrem – Czasem biegnącym zbyt…
Na herbatę we śnie.
Do rana.
Ale też nauczę być Bez.
Tak trzeba na Kiedyś.
Dodaję szczyptę magii.
Uśmiechem w ciemności palców na plecach.
Wyjątkowość. Masz już to wszystko zapisane.
Dziś jednak bądź mi kochaną na zabój sobą.
ZaRysy przepraszam.
Nie umiem w doskonałość.
Staram się.
Pewnie jeszcze miliony razy na Naszej wspólnej drodze to ja zawalę.
Błędna obłędnie.
Za oknem. W kuchni z książką.
Paluszki na policzkach.
Miękko. Włazisz na kolana.
Tulu tulu.
Tylko Mama może mnie kochać.
Jestem córeczką Mamusi.
Mam Mamasitę.
Twoja M.
W tym roku zabiorę Cię nad morze.
Będzie piasek. Babki i Lody.
Kawiarnie z czekoladą.
Randki – tylko ja i Ty.

 

Polecam Wam twórczość Eweliny Zach. Czekamy na Wasze teksty. Najciekawsze opublikujemy.