Adrian Szary: Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?

Nejtli Wilczek: Moja przygoda muzyczna tak naprawdę zaczęła się od przedszkola, gdzie odkryto moje predyspozycje muzyczne. Zaczęłam uczęszczać do Kozienickiego Domu Kultury na zajęcia wokalne, gdzie obecnie kształcę się pod okiem Pana Piotra Markowskiego. W międzyczasie zdałam na gitarę do Szkoły Muzycznej I st. w Kozienicach, a obecnie kończę II stopień w klasie gitary klasycznej w Zespole Szkół Muzycznych im Oskara Kolberga w Radomiu. Po szkole uczęszczam także od ponad 7 lat na zajęcia do MT MUSIC w Radomiu, gdzie uczę się u Pana Michała Trzpioły. Gramy rozrywkę, standardy jazzowe oraz własne kompozycje.

Co uważasz za swój największy sukces?

Osobiście uważam, że największy mój sukces to niezależność. To, że potrafię sama komponować, pisać teksty i aranżować utwory. To, że mogę się spełniać i dzielić się moją pasją z innymi, niezależnie od tego czy jest to gorszy czy lepszy dzień.

 Czy naprawdę „Świat jest bzdurny?” To oczywiście pytanie nawiązujące do tytułu Twojego singla „Bzdurny świat”

NW: Świat, w którym na co dzień żyjemy jest często tak abstrakcyjny, że sami nie możemy uwierzyć w przebieg zdarzeń jaki ma miejsce w naszym życiu, wydawałoby się, że wszystko możemy przewidzieć, jednakże często los pisze nam inny scenariusz, który może nas zaskoczyć pozytywnie jak i negatywnie, mimo to nie warto się zagłębiać w rzeczy od nas niezależne, a wnikając w bzdurny świat, tracimy jedynie czas.

AS: Najfajniejsze wspomnienie ze Świąt?

Najfajniejszym wspomnieniem z dziecięcych lat zawsze będzie dla mnie wizyta Św. Mikołaja (śmiech), a najważniejszym spotkanie z rodziną, która mieszka za granicą i z którą widuję się rzadko.

Uwielbiam z mamą ubierać choinkę i jej zapach, który zawsze kojarzy mi się ze świętami.

 Masz jakiś własny przepis na świąteczną potrawę?

NW: Nie ukrywam, że nie jestem uzdolniona kulinarnie, chociaż nie sprawdzam tego często, ponieważ zwykle nie mam czasu, ale jedyny prosty przepis świąteczny, jaki znam to przepis na pierniczki, które bardzo lubię. Jednak najlepszą atrakcją jest ich ozdabianie.

Co byś chciała dostać w tym roku na Mikołaja?

Myślę, że moje pomysły na prezenty są na tyle drogie, że nie wiem czy Mikołaj byłby na tyle hojny, by mi je dać, natomiast w planach mam zakup gitary jazzowej, a także iPada, który służyłby także w celach muzycznych. Tak realnie to każda otrzymana rzecz z serca będzie dla mnie cenna.

Jaki był dla Ciebie mijający rok?

Mijający rok bardzo otworzył mi oczy na otaczający mnie świat, który jest pełen różnych nieprzewidywalnych zwrotów akcji, ale przede wszystkim pokazał mi wiele nowych i ciekawych pomysłów, których część mogłam zrealizować. Był to tak naprawdę najlepszy pod względem rozwoju muzycznego rok.

 Jakieś plany i postanowienia na nowy?

W nowym roku chciałabym postanowić sobie wytrwałość, systematyczność, by mieć więcej czasu na rozwój muzyczny. Chciałabym uwolnić się od toksycznych ludzi, by mieć wreszcie wolną głowę i skupić się na własnych potrzebach, a także jeśli mi się uda to wydać swoją płytę.

Gdzie można będzie Cię usłyszeć po Nowym Roku?

Już 5 stycznia w Zespole Szkół Muzycznych im Oskara Kolberga w Radomiu na koncercie „Kolędą Malowane”, gdzie wystąpię ze swoimi przyjaciółmi w zespole „Nieprzewidywalni”, w składzie: Zuzanna Wojas – pianino, Olga Nowakowska – gitara basowa, Marcel Dzięciołowski – perkusja. A 30 stycznia w Warszawie i w lutym na koncercie Walentynkowym, a później troszkę zwolnię tempo, ponieważ przede mną matura i dyplom. Ukażą się także moje nowe single, które od kilku miesięcy czekają cierpliwie. Zapraszam do śledzenia mojego profilu.

 Czego Ci życzyć na Święta i Nowy Rok?

Myślę, że można mi życzyć przede wszystkim dużo spokoju i szczęścia, a w nowym roku sukcesów muzycznych, realizacji planów i spełnienia. Są to najważniejsze dla mnie na ten moment kwestie.

To tego życzę, dziękując za miłą rozmowę.