szary człowiek
szarym świtem
mył twarz szarą
szarym mydłem

a z szarości
swej umyty
w szary papier
kładł zeszyty

szary ubiór
składał z części
tak się rano
szarogęsił

i po chwili
poza domem
już się mieszał
z szarym tłumem

szare oczy
mrużąc w słońcu
na ulicy
szarym końcu

by tą drogą
z marną dniówką
wrócić późno
już szarówką

a nie mogąc

w nocy zasnąć
natrzeć ciało
szarą maścią

i w pościeli
jak aksamit
spać nad głową
szary granit